niedziela, 14 sierpnia 2016

Zatrzymane w kadrze. Sesje zdjęciowe

Uwielbiam zdjęcia, takie proste uwiecznianie różnych momentów w życiu. Większość pamięci mojego telefonu zajmują zdjęcia. Z lustrzanki czy instaxa korzystam okazjonalnie, telefon mam zawsze pod ręką. Oczywiście nie byłoby takiej frajdy, gdybym nie wywoływała zdjęć. Dobrze jest mieć szybki podgląd ich na telefonie, ale nic nie zastąpi mojej radości z oglądania wydrukowanch zdjęć, układanie ich do albumów i opisywanie. A po tym, jak parę miesięcy temu zepsuł się nam dysk zewnętrzny ze zdjęciami z okresu sprzed ponad 10 lat, staram się praktycznie co miesiąc czy dwa wywoływać jakieś kadry. Rzadko wracałam do tamtych starszych zdjęć, ale sama świadomość, że one były dostępne na dysku dużo dawało. Na szczęście od zawsze wywoływałam zdjęcia, więc w albumie te najważniejsze momenty mam- nasz ślub, nasze podróże, narodziny Kacpra itd.
Parę dni temu wywołałam kilka fotografii z serii brzuszkowelove do albumu właśnie.



Teraz w drugiej ciąży chciałam jeszcze więcej zatrzymać w kadrze tych pięknych momentów. Dzięki mojej siostrze udało nam się zrobić kilka sesji brzuszkowych. Oto efekty naszej pracy. Miłego oglądania.

33 tydzień ciąży:
















Kilka dni później udało nam się uchwycić całą naszą rodzinkę w plenerze. Pojechaliśmy na plażę Yellowcraigs, gdzie ciesząc się swoją obecnością i piękną, słoneczną pogodą zatrzymaliśmy te momenty na zdjęciach.















Jeszcze po ostatniej wizycie u położnej, która nie ukrywała, że może do 2 tygodni nasza córka być z nami, zrobiliśmy zdjęcia w naszym ogrodzie.
36 tydzień ciąży:












A to efekt i pomysł na sesję z naszym synkiem w roli głównej. Kacper z niecierpliwością oczekuje narodzin swojej siostry. Póki Kornelka jest w brzuszku przytula, całuje, rozmawia z siostrą, pyta jak się czuje "jego kochana kulka". Mam nadzieję, że po jej narodzinach nadal pozostanie takim kochanym, opiekuńczym starszym bratem.








3 komentarze:

  1. pierwsze koty za płoty. Powodzenia :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia są zawsze wspaniałą pamiątką. I podobnie jaka Ty muszę mieć te najpiękniejsze wywołane, nie ufam tak do końca nowym technologiom - czasem muszę obejrzeć tradycyjny album przy kubku dobrej kawy/ herbaty :-)

    OdpowiedzUsuń